Wielu klientów wydajność, którą podają nam producenci materiałów eksploatacyjnych, bierze zbyt dokładnie. Oczywiście, jest to bardzo ważna kwestia i nie można w żaden sposób jej lekceważyć, należy jednak pamiętać o kilku rzeczach.

2000 stron, 13500 stron, 1000 stron. Producenci materiałów eksploatacyjnych do drukarek zawsze podają jakąś magiczną liczbę, określającą wydajność danego produktu. Nie są to liczby przypadkowe – jednak skąd tak na prawdę one się biorą?

Niejednokrotnie zdarzają się sytuację, gdy klienci dzwonią do nas z pytaniem dlaczego toner, choć ma podaną wydajność np. 5000 stron, kończy się już po 4000. Odpowiedź jest dość prosta – producenci tonerów i tuszy podają ich wydajność przy założeniu, że średni zadruk strony będzie wynosił 5%. Nie jest to też wymysł producentów – takie są normy ISO, według których tonery przechodzą testy. Co to w praktyce oznacza dla klienta? Wyobraźmy sobie sytuację z paliwem w samochodzie – gdy spalamy średnio 5 l / 100 km to 50-litrowy bak starczy nam na 1000 km, jednak gdy spalanie wzrośnie do 10 litrów, taki sam bak wystarczy jedynie na 500 km. Podobnie jest w przypadku wydajności tonerów. Przyjmuje się, że 5% zadruku strony to około pół strony czystego tekstu, bez pogrubień, bez podkreśleń, przekreśleń czy innych szlaczków, wzorków i robaczków. Cała strona tekstu to zadruk około 10%. Jeśli dochodzą do tego tabelki, dodatkowo z tłem w komórkach, wykresy, logo to zadruk kartki może wynieść nawet 15% – 20%. Dobrym przykładem na to są faktury, czy druki urzędowe lub bankowe. W takim wypadku toner skończy się o wiele szybciej. Wszystko to zależy jednak od tego co w domu czy w firmie jest najczęściej drukowane. Jeśli to są pojedyncze faktury, a większość wydruków to zwykły krótki tekst, toner prawdopodobnie wydrukuje nawet więcej stron niż podaje producent, natomiast jeśli te proporcje się odwróci – być może tonera na 5000 stron wystarczy na jedynie połowę z tego.